Ziomek: Dawno już nie byłam w domu
Na oficjalnej stronie Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego ukazał się ciekawy wywiad z naszą zawodniczką, Kają Ziomek. Zapraszamy do lektury.
Jak zamierzasz spędzić święta?
Kaja Ziomek: Przede wszystkim w domu i z rodziną. Chciałabym spotkać się z przyjaciółmi, nadrobić zaległości. Dawno już nie byłam w domu.
Masz jakieś tradycje świąteczne? Coś co robisz co roku?
Kaja Ziomek: Sprzątam w domu (śmiech). Na pewno będę też przygotowywała naleśniki do krokietów, zapakuję wszystkie prezenty. Naprawdę już nie mogę się tego doczekać – ostatnio w domu byłam w połowie października, więc tylko marzę o tym, żeby tam wrócić. Po zawodach szybko się pakuję i od razu tam jadę.
I do kiedy będziesz w domu?
Kaja Ziomek: Do 26 grudnia. Na drugi dzieńświąt jadę do Elbląga, a stamtąd już na obóz do Spały i wracam do treningów. W domu też będę zresztą trenować. Co prawda w Lubinie mamy tylko tor 250-metrowy, ale muszę mieć kontakt z lodem. Oprócz tego będę robiła inne treningi, do tego na pewno siłownia. Porozmawiam jeszcze ze swoim trenerem i zobaczymy co będęmiała do zrobienia. No a 27 grudnia zaczynamy już obóz.
Czyli nawet w święta nie masz wolnego?
Kaja Ziomek: Nie ma wolnego. Jak już jesteśmy zawodnikami na pełny etat, to trzeba trenować. Jeden dzień można zrobić sobie wolnego, ale więcej już nie da rady.
Mimo wszystko dobrze, że nie musicie wyjeżdżać za granicę na treningi, a wszystko macie tu na miejscu.
Kaja Ziomek: To, że mamy tutaj halę, to świetna sprawa. Mistrzostwa Polski w wieloboju na dystansach udało się rozegrać już w październiku, te zrobiliśmy w grudniu. Nie ma czegoś takiego jak zawsze, że mamy jeszcze mistrzostwa gdzieś między świętami i sylwestrem. Co prawda i tak dużo jeździliśmy, bo od listopada mieliśmy Puchary Świata, więc nie mogliśmy siedzieć tutaj. Ale teraz choćby po świętach możemy mieć obóz w Polsce. Ja od siebie z domu jadę tutaj samochodem trzy i pół godziny, więc to żaden problem przyjechać. Wcześniej tak blisko miałam jedynie do Berlina. Ale wiadomo, że tam to nie to samo, co tutaj, gdzie jesteśmy u siebie.
Możecie trenować u siebie i to bardzo ważne. Ty w swojej karierze wchodzisz na coraz wyższy poziom. Jeszcze niedawno tylko Puchary Świata Juniorów, teraz już niemal regularny udział w Pucharach Świata. Z czterech dotychczasowych, nie startowałaś tylko w Calgary. Dlaczego akurat tam miałaś przerwę?
Kaja Ziomek: Wynikało to z tego, że na Mistrzostwach Polski przegrałam 500 metrów z Natalią Czerwonką. Na tych pucharach, gdzie były dwie „pięćsetki” Natalia się ze mną podzieliła – ona startowała w jednej, ja w drugiej. W Calgary był tylko jeden start na 500 metrów. Ja nie wystartowałam, bo przegrałam z nią na Mistrzostwach Polski i to ona miała pierwszeństwo.
Więcej pod linkiem:
https://pzls.pl/skupiam-sie-tylko-i-wylacznie-na-piecsetce-wywiad-z-kaja-ziomek/